czwartek, 2 grudnia 2010

Co słychać

W ten poniedziałek obchodzony jest w Finlandii Dzień Niepodległości. Nauczycielka Fińskiego powiedziała, że podczas każdego święta, ulubionym daniem miejscowych są "małe kiełbaski i frytki".

Skończył się dzisiaj kurs języka rosyjskiego - oglądaliśmy na koniec kreskówkę z Wilkiem i Zającem. Ogólnie wszystko już się kończy, organizacja wynajmująca nam pokoje, czyli przeklęty na zawsze TOAS wysłała każdemu studentowi list z pozdrowieniami i informacją ile kosztuje pozostawienie brudu w danej części mieszkania. Łazienka 30 euro, pokój 40 euro i tak dalej, byleby tylko nie zwrócić biedakom wpłaconej kaucji.

Zorza też już sobie poszła, a nawet mrozy przeniosły się do Polski i dzisiaj było już tylko minus 5 stopni. A ja zostaje tu jeszcze dwa tygodnie aby napisać egzamin z ruskiego, fińskiego i... stalinizmu.

4 komentarze:

  1. A którego dokładnie będziesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 powinienem być we Wrocławiu, czy między tym dniem a Świętami jest jeszcze jakiś basket?

    OdpowiedzUsuń
  3. pocieszę Cię, ale nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak wyglądają egzaminy ze stalinizmu? :)

    OdpowiedzUsuń