Później Aga zobaczyła słup światła bijący w niebo znad fabryki opon. Po następnych 30 minutach na telefonie wyświetliła się wiadomość od Adasia o treści:
Teraz jest zorzaUbrałem się w bluzę, polar, kurtkę, czapę, rękawiczki. Wyszedłem przed dom i...
...i wiem już teraz, że aparat znaleziony przez Sewcia, nie jest w stanie pokazać nawet skrawka zorzy, ale i tak uwielbiam go szczerze.
Aparat Adasia uchwycił ją trochę lepiej, mimo to całkowicie zgadzam się z Łukaszem, który napisał:
"Zdjęcia nie mają się nijak do rzeczywistości, bo widok naprawdę zapiera dech w piersiach - zazwyczaj na tyle, że zamiast zrobić zdjęcie gapię się z rozwartą paszczą na mknące po niebie zielone fale, czasem zmieniające kolor na biały czy różowy."Tylko, że u nas nie były to fale, ale raczej czerwone, pomarańczowe, lub żółte drgające słupy światła.
Wszystkie zdjęcia poniżej zrobił Adaś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz