poniedziałek, 22 listopada 2010

BUM!

Poniższy tekst to bzdury, okazało się, że jednak zginęły trzy osoby mieszkające w apartamentach nad klubem.

W centrum naszego leniwego miasteczka, pełnego spokojnych Finów i nachalnej pomocy socjalnej wczoraj w nocy ktoś podłożył bombę pod największy nocny klub w Tampere - Love hotel
W przeciwieństwie do wszelkich alarmów, które mieliśmy w liceum bomba wybuchła, klub spłonął doszczętnie i nie odbędzie się zaplanowane na 3 grudnia wydarzenie Ultra Violet Party, na którym obecność zadeklarowało już 47 osób.

A ja cieszę się szczerze, że w tym idealnym kraju mleka, miodu i wysokich emerytur w końcu coś, za przeproszeniem, pierdolnęło. 

Szkoda tylko budki z kebabem, która stała zbyt blisko i również spłonęła.
P.S Oczywiście z tego co wiem nikomu nic się nie stało, w przeciwnym razie oczywiście w ogóle bym się nie cieszył.

2 komentarze: