piątek, 5 listopada 2010

Przemyt i kilka ciekawostek

Przypadkowo przemyciłem na pokład samolotu linii Wizz Air snickersy w liczbie sześciu sztuk i jedną zupkę chińską. Wszystko przez to, że babcia Agi włożyła słodycze i vifona do kozaków ukochanej wnuczki.

Ponadto w końcu doznałem pierwszej porażki w sezonie NBA 2003, moje leśne wilki prowadzone przez Kevina Garnetta, Steva Nesha i Alozno Mourninga przegrały z Phoenix Suns. Ale i tak mój bilans to 24:1.

Z dalszy ciekawostek... w końcu trafiłem na zajęcia, które są trudne (Introduction to Noth Amercia studies), wykładowca mówi po angielsku jakby wychował się w Londynie i pyta podczas wykładu, wywołując do odpowiedzi ludzi z listy obecności. Francuzi mówiący tylko "Hello, my name is..." mają problem.

Tylko w Tampere ludzie witają się mówiąc do siebie "moro". Reszta mieszkańców Finlandii śmieje się z nich, że śmiesznie wymawiają "r".

Ciągle jest tu ciemno, wstaję około 8:30 - ciemno, wracam o 15:30, a tu nadal ciemno. Dopiero tutaj Kury mogłyby się przekonać jak bardzo nie cieszy brazylijski serial.

Skype jest z Estonii? Z Estonii? Przecież nic nie może pochodzić z Estonii!

2 komentarze:

  1. Estonia jest środkowoeropejską potęgą informatyczną. Nawet 65% akcji naszej-klasy kupiła przecież estońska firma :) Z ciekawostek - Estonia już kilka lat temu wprowadziła e-głosowanie, czyli wybory przez Internet.

    OdpowiedzUsuń